znajdź projektanta

Przestańmy briefować

Przestanmy briefowac zacznijmy rozmawiać

O briefach w internecie napisano już wiele, dlatego celowo zrezygnowałem z tworzenia kolejnych definicji.
Zainteresowanych odsyłam do portali lub blogów branżowych: nowymarketingmarketerplusmediarungrafmag.
W artykule skupiam się wyłącznie na jednej formie briefingu, z którą jako branża powinniśmy się jak najszybciej pożegnać.

Jak najczęściej powstają briefy?

  • Klient sam przygotowuje brief.
     Ta forma sprawdza się nieźle gdy klient dysponuje doświadczonym zespołem specjalistów. W idealnej sytuacji agencja powinna mieć możliwość rozłożenia go na czynniki pierwsze. Właśnie dzięki kwestionowaniu wszystkich oczekiwań i założeń możemy osiągnąć dużo lepszy poziom zrozumienia.
  • Brief jest efektem współpracy klienta z agencją.
     To idealna ścieżka, dzięki której możemy wspólnie z klientem dogłębnie poznać problem, zrozumieć jego wpływ na biznes oraz zarysować drogę do skutecznego rozwiązania.
  • Klient wypełnia brief przygotowany przez agencję.
     Najczęściej zawiera on zestaw pytań lub zagadnień dotyczących projektu. W założeniu powinno być prosto, szybko i przyjemnie ale z własnych doświadczeń wiem, że rzeczywistość bywa zdecydowanie inna. Podejście to ma potencjał generowania dużej liczby problemów. Można powiedzieć, że to bomba z opóźnionym zapłonem, która często powoduje konieczność zmiany zakresu prac oraz tworzy nieporozumienia na linii agencja-klient.

Kiedyś rozpoczynaliśmy współpracę od wysłania klientowi briefu do wypełnienia.

Przygotowanie briefów na logo, identyfikację wizualną czy stronę internetową było jednym z pierwszych zadań jakie wspólnie wykonaliśmy przed startem własnej firmy. Przed każdą wysyłką dostosowywałem go trochę do kontekstu,jednak chyba nigdy nie zdarzyło mi się, że byłem w pełni zadowolony ze zwrotnego dokumentu otrzymanego od klienta (nawet po debriefingu). Dlatego starałem się ciągle udoskonalać nasze briefy. W efekcie dokumenty te przeszły niezliczoną ilość rewizji, jednak oczekiwana poprawa nigdy nie nastąpiła. Po jakimś czasie zdałem sobie sprawę, że problem nie jest zawartość dokumentu, tylko całe podejście do komunikacji z klientem. Ten model po prostu się u nas nie sprawdzał.

Odpowiedzi często były płytkie lub mało konkretne.

Część kluczowych pytań była zupełnie pomijana, ponieważ klienci zwyczajnie nie potrafili na nie odpowiedzieć. Uniwersalny brief nie działa, gdyż zakłada, że wszyscy klienci są tacy sami.

Problem w tym, że klienci dysponują różnym poziom wiedzy i doświadczenia. Mają różne oczekiwania oraz potrzeby. Często działają w bardzo różnych kontekstach. Takiej formie komunikacji brakuje elastyczności, która mamy w bezpośredniej rozmowie.

Jednak chyba największym błędem naszych briefów było proszenie klienta o wskazówki projektowe.

Bardzo często odciągało to uwagę od celów, które należy osiągnąć. Zamiast na szukaniu optymalnego rozwiązania skupialiśmy się na eksploracji propozycji klienta. A to właśnie do nas jako specjalistów, należało wybranie odpowiedniego kierunku. Oczekiwanie, że klient zrobi za nas robotę nie było podejściem w pełni profesjonalnym.

Teraz rozumiem, że brief do wypełnienia nie jest efektywnym narzędziem komunikacji.
Liczne wady powodują, że wysyłanie briefu z pytaniami zdecydowanie przegrywa w starciu ze zwykłą dyskusją.

Cały tekst

^ Wróć na górę