znajdź projektanta

O dizajnie krytycznie

O dizajnie krytycznie (po co nam wystawy dizajnu?)
Rola projektanta w tym procesie ma być strategiczna; decyzje, które podejmuje mają wynikać z etosu jego zawodu – potrzeby społecznego oddziaływania, a nie ograniczać się do stylizacji produktu i oferty marketingowej. 

Wartościowanie nie jest obce dyscyplinie projektowania. Któregoś lata analizowaliśmy z Nikodemem Krajewskim dizajn pod kątem darwinowskiej koncepcji doboru naturalnego. Daliśmy ponieść się fantazji, wedle której przedmioty, podobnie jak żywe organizmy, muszą mieć wykształcone cechy wyróżniające je spośród całego zbioru. Dodatkowo – cechy pozwalające na szybką i skuteczną reprodukcję, wyraźną identyfikację i adaptację do warunków środowiska. Dobry projekt w tym ujęciu to projekt piękny, odznaczający się wyrafinowaną formą i niebanalnym ujęciem typologii, wyróżniający rzecz na tle innych, ustanawiający popyt i zapewniający mu trwałe funkcjonowanie na rynku. Mechanizm „skutecznego piękna”, aktualizowany wraz ze zmieniającymi się trendami, utwierdza tym samym status quo konsumpcji (na wzór piosenek, które lubimy, projektowane są rzeczy, których już używamy). Idąc dalej – kultura materialna ostatniego stulecia więcej mówi o mechanizmach rynku niż o naszym doświadczaniu codzienności, o nowych potrzebach, zarówno tych osobistych, jak i społecznych. Dobry projekt urynkawia bowiem przedmiot, daje mu większą widoczność i wzbudza pożądliwość klienta. Współodpowiedzialność za taką sytuację, siłą rzeczy ponoszą sami projektanci. Kapitał korzysta z ich pomysłowości, estetycznego wyczucia i zaangażowania w projekt. I można by na to przystać, pod warunkiem, że dobry projekt kryłby w sobie etyczną wartość, na nowo ustalającą nasze relacje zarówno w życiu domowym, jak i publicznym. Dlatego w ramach pracowni Noworoczne Postanowienia w galerii Dizajn – BWA Wrocław wracamy do postulowanego w XX wieku krytycznego ujęcia dyscypliny projektowania, a następnie bierzemy na warsztat formaty prezentacji i obecności dizajnu w publicznych galeriach oraz pracujemy nad skuteczną komunikacją z naszą publicznością.

*

My niżej podpisani – graficy, fotografowie, studenci – żyjemy w świecie, w którym techniki i narzędzia reklamy stanowią najbardziej lukratywną, efektywną i pożądaną wizję użycia naszego talentu. Tak rozpoczyna się manifest First Things First napisany 29 listopada 1963 roku przez Kena Garlanda, pod którym podpisało się 21 innych brytyjskich projektantów. Ich głos był reakcją na wzrastający poziom konsumpcji w Europie i wołał o powrót do humanistycznej misji ich zawodu, wyrażającej się w realizacjach zamówień publicznych, służących poprawie jakości życia społeczeństw. Nie nawoływał jednak do bojkotu i zerwania współpracy projektantów z korporacjami i agencjami reklamy, które działały w Anglii prężnie od początku lat 60., nakręcane entuzjastycznymi doświadczeniami Amerykanów, szczególnie zaś nowojorskiej „kreatywnej rewolucji” (świetnie opisuje ją serial Mad Men – możliwości finansowe miały duży wpływ na rozwój narzędzi projektowych). Nie był też próbą podważenia ekonomicznego i politycznego układu. Brytyjski manifest wnosił raczej potrzebę krytycznej refleksji nad samym procesem projektowania, zaangażowania w edukację i promocję dizajnu jako skutecznego narzędzia w budowaniu komunikacji i wzmacniania więzi społecznych. Rola projektanta w tym procesie ma być strategiczna; decyzje, które podejmuje mają wynikać z etosu jego zawodu – potrzeby społecznego oddziaływania, a nie ograniczać się do stylizacji produktu i oferty marketingowej.

Manifest, opublikowany w nakładzie 400 kopii w styczniu 1964 roku, spotkał się z natychmiastową reakcją. Przedrukowany został w całości w weekendowym wydaniu „The Guardian”, magazynie „Design” oraz w „SIA Journal”, jego treść przetłumaczono na język niemiecki i francuski. O celowości poglądów swoich i innych sygnatariuszy Garland wypowiadał się w publicznej telewizji. W jego archiwum znajdują się setki popierających go listów z różnych części świata – Australii, Stanów Zjednoczonych, Holandii. Wraz z nimi napływały zaproszenia na wykłady i międzynarodowe odczyty. Konstruktywny ferment rozlewał się poza granice kontynentu, tworząc podstawy dla krytycznej refleksji nad dyscypliną projektowania graficznego. Nie bez znaczenia dla popularności tych stanowisk pozostawały działania włoskich i brytyjskich antydizajnerów oraz ruchy kontrkulturowe.

O sile napędowej manifestu, jaką pełnił w środowisku, świadczy aktualizacja jego treści pod koniec roku 1999, jako odezwę dla XXI wieku. Podpisany przez 33 wpływowych projektantów graficznych (m.in. Jonathana Barnbrooka, Kena Garlanda, Ellen Lupton, Ricka Poynora) opublikowany został w magazynach „Adbusters”, „Emigre”, „AIGA Journal”, „Eye”, „Blueprint” oraz w holenderskim „Items” i niemieckim „Form”. W treści i retoryce niewiele różnił się o pierwowzoru, czytamy: Projektanci wykorzystują swoje umiejętności i wyobraźnię do sprzedaży psich przysmaków, dizajerskich kaw, diamentów, detergentów, żeli do włosów, papierosów, kart kredytowych, trampków, kosmetyków na pośladki (…). Oto jak świat postrzega dizajn. Nasz czas i nasza praca wykorzystywane są do tworzenia popytu na rzeczy, które są nieistotne.

Co zatem projektanci są w stanie wnieść wartościowego do naszego codziennego życia? Przede wszystkim zawodową umiejętność wyszukiwania i rozwiązywania problemów, charakteryzującą podstawowy warsztat świadomego dizajnera, gotowego do działania w służbie przeciwdziałania społecznym i kulturowym kryzysom. Kulturalne, interwencje kampanie społeczne, książki, magazyny, wystawy, edukacja, programy telewizyjne, filmy, działalność charytatywna, zarządzanie komunikacją pilnie wymagają naszej opinii i pomocy.

*

Dziś, 51 lat od opublikowania pierwszej wersji manifestu, jego postulaty są wciąż aktualne, szczególnie w krajach byłego bloku wschodniego, które dopiero teraz, z kilkudziesięcioletnim opóźnieniem, z podejrzliwością przyglądają się swojemu uczestnictwu w kulturze wolnego rynku. Dizajn krytyczny, jako zdecentralizowany ruch, staje się inspiracją dla projektantów do działań na rzecz małych społeczności, kontrolowaniu procesów produkcji i wspieraniu sprawiedliwego handlu. Wyszedł też poza krąg projektantów graficznych, którzy byli jego pionierami, czy szerzej – projektantów-profesjonalistów ( więcej pisze o tym Agata Szydłowska w Horoskopie dla dizajnerów na 2014 rok). Co raz częściej krytyczna refleksja dociera do środowisk projektantów produktów, którzy widzą szansę na wykorzystanie swoich umiejętności w reagowaniu na społeczne problemy oraz nowe potrzeby. Imigracja, współczesny nomadyzm, poszerzająca się tzw. elektrosfera (człowiek w odniesieniu do nowych urządzeń na prąd), samowystarczalność i zrównoważony rozwój to nowe gorące wyzwania, z którymi dizajn musi się zmierzyć. Rolą galerii publicznych powinno być upowszechnianie tych postaw, wspieranie ich poprzez budowanie siatki współpracy i dzielenia się wiedzą, dystrybucja zamówień publicznych (logotypy instytucji publicznych, systemy informacji miejskich, badania nad historią wizualną miast, etc.), prace warsztatowe umożliwiające odpowiedzialne, kompleksowe projektowanie, czy wreszcie tworzenie kontekstu dla rozwijania kreatywności, narzędzi działania i świadomości zawodowej.

Katarzyna Roj / BWA Wrocław

^ Wróć na górę